Zasada działania BIA opiera się na pomiarze rezystancji i reaktancji tkanek miękkich przez które przepuszczany jest prąd o określonym natężeniu i częstotliwości. Reaktancja to tzw. opór czynny, który określa wielkość oporu na przepływ prądu w obwodzie. Zależnie od stopnia przeciwstawiania się oporowi niektóre tkanki pełnią bardziej funkcję przewodników (masa beztłuszczowa), a inne izolatorów (tkanka tłuszczowa) [1]. Reaktancja to opór bierny (zwany również oporem urojonym) powstaje on za sprawą działania prądu przepływającego przez obwód.
Sumą reaktancji i rezystancji jest impedancja. To ona zostaje zmierzona za sprawą przepływającego prądu, kiedy części ciała stykają się z elektrodami. Następnie wartość impedancji zostaje przekształcona przez algorytm, w wyniku czego otrzymywany jest wynik zawartości wody i z tego parametru wyliczane zostają pozostałe elementy analizy [2]. Kluczowy wniosek: wszystko co będzie rzutowało na zmianę zawartości wody, będzie wpływało na wynik na analizie BIA.
Oczywiste jest, że są metody bardziej wiarygodne. Złotym standardem analizy składu ciała jest DXA [3,4]. Jest to badanie densytometryczne, które wykorzystuje promienie rentgenowskie (tylko przyjmujemy znacznie mniejszą dawkę niż przy typowym prześwietleniu). Badanie DXA nie jest zatrważająco drogie (ok 120-150zł), ale można je wykonać tylko w pracowni radiologicznej za pomocą urządzenia tzw. „total body”. Jest to ważne, gdyż ta metoda jest powszechna w celu oceny gęstości tkanki kostnej, tylko wówczas wykonuje się badanie z odcinka szyjki kości udowej lub kręgosłupa – jest to niewystarczające do oceny składu ciała. Niestety te urządzenia są dostępne tylko w większych miastach i nie zawsze dostępne komercyjnie. Analiza składu ciała będzie bardzo dokładna dzięki wykonaniu m.in. rezonansu magnetycznego czy tomografii komputerowej, ale są to oczywiście badania drogie i sugerowanie ich prywatnego wykonania w celu oceny poziomu tkanki tłuszczowej byłoby co najmniej dziwne [5-7]. Niemniej pomijając kwestie dostępności i cen trenerzy często potrzebują narzędzia, które mogą obsługiwać. Na tej podstawie możliwe jest dopasowywanie planów treningowych czy motywacja podopiecznego.
Analiza składu ciała nie musi się wspierać tylko na BIA, można wykonywać zdjęcia, pomiary antropometryczne np. obwodów czy fałdów skórno-tłuszczowych – choć ta metoda wymaga bardzo dużej wprawy. Poza tym mam wrażenie, że samo słowo fałdomierz już nie brzmi intymnie. Czasami sobie żartuję, że jeżeli podopieczny ma opory przed stanięciem na wadze, można w ramach alternatywny zaproponować pomiar fałdomierzem – sprawdźcie, którą opcje wybierze.
Nie zachęcam do używania BIA, każdy musi wybrać sobie swoją metodą pracy. Ale ubolewam, że ta metoda jest krytykowana tylko przez brak umiejętności wykorzystania urządzenia. Wykonuję analizę BIA z dokładnością do ok 1,5% w porównaniu do DXA i nie jest to wynikiem moich magicznych mocy, tylko dobrego przygotowania badanego do analizy.
1) Spożycie pokarmów i płynów – i tu już pojawia się pierwsza przeszkoda, jeśli analizator jest dostępny do użytku np. w klubie fitness. Jeżeli trenujący przychodzi ćwiczyć na czczo, to wykonanie takiej analizy może mieć sens. Niemniej trzeba się liczyć z tym, że badany nie zdąży się po nocy optymalnie nawodnić. To z kolei spowoduje, że na wyniku wyjdzie więcej tkanki tłuszczowej, niż jest faktycznie. Niemniej przy analizie na czczo łatwiej jest odtworzyć warunki pomiarowe podczas analiz kontrolnych. Bardzo optymalne byłoby wykonanie analizy 3-4 godziny po nieobjętościowym, niskotłuszczowym posiłku, kiedy znacząca część treści pokarmowej zostanie strawiona. Warto również powstrzymać się od picia na około godzinę przed pomiarem [8]. Te warunki niestety zwykle stoją w opozycji do potrzeb planowanej jednostki treningowej.
Wskazówka praktyczna: warto umówić się na analizę w dzień beztreningowy, co być może umożliwi lepsze przygotowanie się do badania.
2) U kobiet faza cyklu – retencja wody jest zwykle zależna od fazy cyklu menstruacyjnego, oczywiście stopień jest uwarunkowany cechą osobniczą. Niemniej o istnieniu zmian hormonalnych w poszczególnych fazach cyklu chyba nie muszę nikogo przekonywać (a już na pewno nie mężczyzn posiadających choć raz w życiu stałą partnerkę). U niektórych kobiet masa ciała między fazą owulacyjną a lutealną może wynosić nawet 2-3kg. To spora różnica z racji z punktu widzenia analizy składu ciała.
Wskazówka praktyczna: pierwsza analiza składu ciała u kobiet nie powinna być wykonywana w ostatniej fazie cyklu, a czas badania kontrolnego powinna wyznaczać właśnie faza cyklu. Jeżeli wykonujemy pomiar np. raz na miesiąc może się okazać, że wyniki będą niezdatne do interpretacji. To dlatego, że pomiar raz był na początku, a drugim razem pod koniec fazy cyklu. Nie jest to bardzo znaczące u kobiet redukujących masę ciała z poziomu dużej nadwagi, ale podczas pracy nad rekompozycją jest to już bardzo istotny czynnik.
3) Przygotowanie dłoni i stóp – ta niewielka powierzchnia stóp i dłoni, ma kluczowe znaczenie dla analizy. Impedancja wewnętrzna naszego ciała jest względnie stała (ok 500-1000 Ω), natomiast impedancja skóry może się zmieniać, aż w zakresach około 100 Ω, czyli to, jaka jest temperatura naszej skóry czy to jak dawno robiliśmy pedicure może aż w 10-20% wpłynąć na naszą całkowitą impedancję a co za tym idzie wynik pomiaru!
Wskazówka praktyczna: Zwróć uwagę, aby nie wykonywać, analizy bezpośrednio po wejściu do pomieszczenia, jeżeli na zewnątrz panuje znacząco odmienna temperatura (zimne stopy i dłonie będą zwiększać impedancję, a bardzo rozgrzane zmniejszać). Dodatkowo wykonując analizę w pozycji pionowej (zwykle na siłowniach są dostępne tego typu analizatory) przed badaniem, oczywiście odpowiednio wcześniej, należy usunąć zgrubiały naskórek, oraz nie stosować kremów i balsamów na kilka godzin przed analizą.
4) Prawidłowy przebieg badania w pozycji pionowej:
Analizator powinien stać na stabilnym podłożu (uwaga na fugi) i być wypoziomowany.
Przed użyciem należy odtłuścić elektrody płynem do dezynfekcji.
Należy zalecić badanemu opróżnienie pęcherza moczowego na ok 15min przed badaniem.
W przypadku potrzeby wpisania wysokości ciała pomiar wysokości powinien być wykonany bezpośrednio przed badaniem i wpisany do analizatora z dokładnością do 1cm. W przypadku braku takiej możliwości należy wpisać wysokość zgodnie z wiedzą osoby badanej i zanotować w celu wpisania takiej samej wartości przy pomiarach kontrolnych [9].
Badany powinien zdjąć buty i skarpety (ważne, aby stopy miały bezpośredni kontakt z elektrodami – nawet najcieńsze rajstopy wpływają na analizę). Powinien być w bieliźnie lub lekkiej odzieży – jest to szczególnie jeżeli analizator nie posiada funkcji tarowania masy ubrań. Jeżeli jest taka funkcja można wykonać pomiar w ubraniu, znając jego masę.
Badany powinien stanąć na analizatorze w taki sposób, aby obie stopy na jak największej powierzchni dotykały elektrod. Jeżeli analizator posiada elektrody górne, należy je uchwycić dopiero po ustabilizowaniu masy ciała (w innym przypadku zostaną wliczone do masy ciała, zmieniając również % udział jej komponentów).
Kończyny dolne badanego nie powinny się stykać ze sobą. W przypadku, kiedy uda stykają się ze sobą, należy oddzielić je np. ręcznikiem papierowym. Nie jest to konieczne w przypadku, kiedy badany jest w spodniach.
Kończyny górne powinny być lekko odwiedzione od tułowia (ok 45°) i pozostać w fizjologicznym ugięciu w stawie łokciowym (nie należy wykonywać przerostu i napinać mięśni).
Podczas analizy badany powinien stać w miarę możliwości nieruchomo i nie mówić.
Analiza kontrolna powinna być wykonywana o zbliżonej porze dnia.
Dobre przygotowanie do badania i poprawne jego wykonanie umożliwi to co w analizie BIA jest najważniejsze, możliwość obserwacji progresu.
Pozostaje jeszcze tylko prawidłowa interpretacja wyniku. Temat jest bardzo szeroki, dlatego przygotuję na ten temat oddzielny artykuł, ale już teraz można wykonać szybki test wskazujący poprawność interpretacji analizy składu ciała. Na wydruku analizy jest zwykle wartość całkowitej zawartości wody oznaczany jako TBW (z ang. total body water). Na podstawie tego parametru zalecenie „proszę pić więcej wody” jest oznaką braku umiejętności interpretacji analizy BIA. Oczywiście takie zalecenie jest często bardzo wartościowe, ale bez zmian w komponentach składu ciała (redukcji tkanki tłuszczowej i/lub rozbudowy masy mięśniowej) ten parametr nie zmieni się znacząco, a już na pewno nie jest odzwierciedleniem nawyków związanych ze spożyciem płynów.
Nie macie przekonania do metody BIA – to jej nie używajcie. Ale jeżeli to robicie to róbcie to dobrze.
dr Magdalena Superson
Polecamy także: