Anna Mroczkowska: Zawsze chciałam mieć mocno wysportowaną sylwetkę. Imponowały mi silne kobiety i gdzieś tam z tyłu głowy zawsze dążyłam do sylwetki która będzie się mocno wyróżniać. Często dostaję komplementy od sportowców lub osób które interesują się branżą sportową. Niestety zdarzają się również niepochlebne komentarze ale zdaje sobie sprawę, że nie mogę się wszystkim podobać. Jestem sobą i z tego jestem najbardziej dumna.
Anna Mroczkowska: Trenuje 11 lat a startuje od 5. Tak to jest już max. W mojej kategorii jestem jedna z najbardziej umięśnionych zawodniczek także muszę uważać żeby nie przesadzić :)
Anna Mroczkowska: Kolejny start i mój debiut w lidze Pro planuje 18 lipca w Portugalii.
Anna Mroczkowska: Tak prowadzę sporo dziewczyn, w tym też przyszłe zawodniczki. Każdy może do mnie napisać i każdemu szczerze odpowiem czy się nadaje do startów czy nie. W przypadku osób, które nie mają odpowiedniej masy mięśniowej proponuje najpierw zwykłą współpracę.
A. M.: O dopingu słyszę od samego początku więc zdążyłam się przyzwyczaić i kompletnie mnie to nie rusza. Najczęściej takie komentarze padają z ust osób które są niekonsekwentne, źle trenują lub źle się odżywiają. Niektóre z moich podopiecznych również doświadczyło takich sytuacji ale tłumaczę im, że to wynika z zazdrości i powinny być dumne że udało im się osiągnąć sylwetkę, o której niektórzy mogą pomarzyć.
A. M.: Łukasz jest moim trenerem, przyjacielem i miłością. Nie każdemu się udaje, bo niektórzy nie potrafią rozdzielić życia prywatnego od zawodowego. Łukasz jest też moim autorytetem (czuje do niego respekt) a to jest najważniejsze w relacji trener-zawodnik. Słucham go i nie kombinuje (chociaż z natury jestem buntownikiem). Gdyby nie on to nigdy bym nie doszła do takiego sukcesu.
A. M.: Moim największym atutem a zarazem wadą jest upartość. Jak sobie coś postanowię to nie ma siły żeby mnie odwieść od tego pomysłu.
A. M.: Oczywiście, że Mr.Olimpia i dostanie się do Top 5.
A. M.: No właśnie nie potrzebuje się motywować do treningu. Nawet jak źle się czuje to ciężko mi odpuścić. Zresztą Łukasz może potwierdzić :D Moim znakiem rozpoznawczym są duże ciężary i ekstremalne treningi. Taka byłam od początku i nie zamierzam tego zmieniać.
A. M.: Przede wszystkim być cierpliwym i konsekwentnym. Nie bez powodu w kategorii Wellness zawodniczki które wyglądają najlepiej są koło 30-tki. Takiej sylwetki nie zbudujemy w rok lub w dwa lata. Nie bać się ciężarów. Skupić się na technice i nie kombinować z dziwnymi ćwiczeniami tylko podstawy (siady, ciągi, wiosła, wyciskanie).
Dzięki!