X
X
Menu główne
Menu kategorii
facebook

Jeśli nie instruktor, to kto? Możliwości zawodowe w klubie fitness

16 wrz 2020

Instruktor fitness – zawsze młody, zawsze w formie, zawsze z uśmiechem na ustach, dobrą muzyką, ciekawymi ćwiczeniami i zapasem energii, którą mógłby obdzielić pół sali… Ile lat można tak pracować i czy w erze po koronawirusie można utrzymać się z prowadzenia zajęć? A przede wszystkim, czy instruktor może rozwijać się w branży fitness?

Przed epidemią było trochę łatwiej. Stawki instruktorskie negocjowane były zależnie od doświadczenia, frekwencji, ilości szkoleń. Osoby z dużym zasobem wiedzy i lat pracy w zawodzie mogły liczyć na wzrost wynagrodzenia, a osoby, które potrafiły zbudować mocne i liczne grupy – na to, że dostaną więcej zajęć. Ale tamtej rzeczywistości już nie ma. Teraz stawki spadły, ilość godzin też, kluby dodają zajęcia powoli, bo i ludzi w siłowniach przybywa stopniowo…

Coraz częściej słyszę od koleżanek i kolegów, że fitness „po” to już nie to samo i że na powrót tamtych, nieraz kilkudziesięcioosobowych, grup, trzeba będzie jeszcze długo czekać. Niektórzy zmieniają branżę, niektórzy dobierają sobie pracę dodatkową, łapią się innych zajęć… A gdyby tak zostać i rozwijać się w branży? Czy instruktor ma taką szansę?

***

Koordynator do spraw zajęć grupowych

***

Mimo trudnego okresu w klubach fitness są pewne możliwości. Oczywiście, tylko dla osób zdeterminowanych i nie tylko gotowych na nowe wyzwania, ale też takich, które chcą pogłębiać swoją wiedzę w branży fitness. Kluby szukają przecież pracowników, a instruktor nie tylko już w branży fitness pracuje, ale też ma najlepszy ogląd konkurencji ze wszystkich pracowników. Dzięki temu może być bardzo cennym nabytkiem dla klubu! W niektórych klubach (najczęściej sieciowych) instruktor ma szanse rozwijać się w dziedzinie, na której zna się najlepiej: czyli zostać np. koordynatorem do spraw zajęć grupowych.

Takie stanowisko wiąże się z ryzykiem tego, że klub zażąda wyłączności. Z drugiej strony daje pewną podstawę, stałe zatrudnienie, czasem wyższą stawkę i przede wszystkim: pomaga nam budować fitnessowe CV. Osoba zarządzająca grafikiem zajęć, na początek jednego, potem może kilku klubów, uczy się zarządzać zespołem, układać grafik, buduje swoje kompetencje w zakresie współpracy z ludźmi, uczy się przeprowadzać trudne rozmowy nie tylko z instruktorami, ale też z klientami, czasem poznaje budżet klubu przeznaczony na zajęcia, a zatem uczy się planować wydatki. Zaczyna świadomie myśleć o frekwencji na zajęciach, planowaniu eventów w klubie.

Jest to świetny wstęp do dalszego zarządzania ludźmi, a także – zupełnie szczerze – niezła szkoła branżowego życia. Instruktorzy nie są grupą łatwą do zarządzania – często mają swoje zdanie, bardzo mocne i niekoniecznie chcą słuchać, są mało dyspozycyjni i nie zawsze chętni na dodatkowy czas, który mieliby poświęcić, by pomóc w klubie. To wolne duchy, z którymi trzeba znaleźć wspólny język, by móc z nimi pracować. Wiem, bo sama jestem jednym z nich. Ale też dlatego wiem, jak ciekawie jest spojrzeć na zajęcia od drugiej strony i spróbować zrozumieć pewne decyzje. Zdecydowanie warto poznać perspektywę firmy i klubowicza, a nie tylko instruktora. A potem spróbować to wszystko pogodzić.

***

Manager klubu

***

Jeśli instruktor sprawdzi się w roli koordynatora, myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, by poszedł w branżowym zarządzaniu o krok dalej. Takie osoby z powodzeniem mogą aplikować na stanowisko managera klubu. Jest to droga bardzo rzadko wybierana przez instruktorów. Wymaga ona nie tylko odpowiedzialności, wiedzy i decyzyjności, ale przede wszystkim przywiązania się do jednego klubu. A z tym instruktorom bywa nie po drodze. Często instruktor nie wydaje się najlepszym kandydatem – każdy obawia się, że będzie to osoba zbyt niezależna, by pracować etatowo. Ale jednak etat managera to przecież nie jest typowa praca w wymiarze 8 h dziennie. Wymaga wielu kompetencji miękkich: cierpliwości, umiejętności nawiązania relacji, charyzmy, otwartości. Te cechy instruktor fitness posiada.

Zarządzanie klubem może być bardzo dobrą drogą rozwoju. Jeśli instruktor jest dostatecznie operatywny, by połączyć tę drogę z dalszym prowadzeniem zajęć, to zarówno on, jak i klub, mogą na tym tylko zyskać. Instruktor buduje bardzo lojalne grono klientów. Jest też w stanie świetnie wyszkolić pracowników w praktyce (nawet zapraszając na swoje własne zajęcia). Utrzymuje też lepsze relacje z klientami, bo ma z nimi luźny kontakt w trakcie zajęć. On sam zaś poznaje swoje mocne i słabe strony, rozwija się w zakresie zarządzania, rozwiązywania konfliktów, szukania kreatywnych rozwiązań.

***

Budowanie własnej marki

***

Jeśli jednak zarządzanie klubem czy grupą ludzi nie wydaje Ci się atrakcyjne, a jesteś instruktorem, który nie chce utrzymywać się wyłącznie z zajęć – nic straconego. Pozostaje jeszcze druga, może mniej oczywista i pewnie trudniejsza, droga na to, aby pozostać w branży. Zawsze można najzwyczajniej postawić na siebie. W praktyce oznacza to nie tylko inwestowanie we własne szkolenia, rozwój osobisty, ale też budowanie własnej marki.  Zarówno online, jak i offline. Instruktor, który staje się rozpoznawalny, osiąga to nie tylko dlatego, że jest dobry w tym, co robi. Buduje swoją markę dlatego, że świadomie podejmuje wiele różnych działań, które dają mu tę rozpoznawalność. Przy okazji uczy się – mniej lub bardziej świadomie, pewnych działań marketingowych, strategicznych dla dalszego rozwoju jego marki.

Wtedy to już decyzja osobista: można obrać sobie specjalizację, by rozwinąć się w najbardziej możliwym pokrewnym kierunku: jako trener personalny. Marka instruktora bardzo wiele w tym temacie ułatwia; pierwszą bazę klientów stanowi nie kto inny, a ludzie odwiedzający nas na zajęciach. Być może nigdy nie kupiliby treningów u innej osoby, ale u swojego instruktora, którego lubią, cenią, szanują – czemu nie? I tak się zaczyna. A potem, jeśli się szkolimy, ta baza będzie się rozrastać, choćby poprzez polecenia czy sieć klientów odwiedzających nas na zajęciach.

Jedno, o czym instruktor musi wiedzieć, tak jak każdy kto chce pozostać w branży fitness na stałe, to fakt, że w fitnessie jeśli nie szkolisz się i nie rozwijasz, to tak jakbyś się cofał… Tu wszystko zmienia się dynamicznie każdego dnia, a każda zmiana podyktowana jest milionem czynników, od gospodarki po sezonowość… I jeśli ktoś ma ochotę, by te czynniki śledzić, zgłębiać i przekładać na cyfry, a branża to dla niego więcej niż przygoda okresu studiowania, na pewno warto się rozejrzeć. Dla dobrego pracownika, tak jak dla dobrego instruktora, miejsce znajdzie się w każdym, nawet najtrudniejszym, okresie.

Artykuł eksperta – Ela Przygrodzka

Pasjonatka sportu, a w szczególności zajęć grupowych. Instruktor fitness z kilkunastoletnim doświadczeniem, trener personalny, specjalista ćwiczeń siłowych, szkoleniowiec i ekspert branżowy. Prowadzi wszelkie zajęcia grupowe – od pilates, zdrowego kręgosłupa, aż po indor cycling czy trampoliny. Instruktor Les Mills® CXWORX, GRIT, Sh’bam, Bodyjam, Bodybalance, Bodypump. Advanced Instructor Bodycombat, akredytowany instruktor REPs Polska (EQ Level 4). Master Trener i współautorka programu MyOver40, uczestniczka wielu szkoleń i debat, autorka artykułów branżowych.

 

 

Polecamy także:

Zajęcia fitness po kwarantannie – zbędny koszt czy długofalowy zysk?

x
Zapisz się do newslettera