Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan mówi, że „ma nadzieję, że nie dojdzie do zamykania gospodarki i poszczególnych branż. Tym bardziej, że przedsiębiorcy w niektórych sektorach wciąż odrabiają straty z ostatniego 1,5 roku.”
Ekspert podkreśla, że kolejne branże liczą na wsparcie państwa w zakresie zwiększenia skali szczepień.
Wprowadzenia ogólnopolskiego lockdownu nie nie wyobrażają sobie m.in. także przedstawiciele centrów handlowych. Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający w Polskiej Radzie Centrów Handlowych uważa, że „dla naszej branży to nie do zaakceptowania. Spowodowałoby to olbrzymie straty prowadzące do upadłości najemców i wynajmujących, czyli właścicieli galerii handlowych”. Właśnie w centrach handlowych zlokalizowanych jest sporo fitness klubów i słowni.
Sektor fitness także jest zdeterminowany, aby się nie zamykać. Jak podaje Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness „uważamy, że nie ma do tego podstaw. Rok temu działaliśmy w trudniejszych warunkach”.
Przypomina także, że nie "odwołano" epidemii. „Nadal nie możemy zapełnić klubu w 100%. Jesteśmy gotowi na dodatkowe obostrzenia, jednak kolejny lockdown nie wchodzi w grę. Uważamy, że Polski na to nie stać, ale stać na reżim sanitarny i tego się trzymamy”.
Dodatkowo, branża jest w o tyle złej sytuacji, że pocovidowe otwarcie klubów zbiegło się z wakacyjnym przestojem. Zwykle to właśnie jesienią siłownie odnotowywały wzrost zainteresowania treningami i powrotem stałych klubowiczów.
Dobrze przygotowana do utrzymywania reżimów sanitarnych jest także branża gastronomiczna czy hotelarska. Z sondaży natomiast wynika, że społeczeństwo jest podzielone, co do wprowadzania ew obostrzeń. Część osób dopuszcza ograniczenia dla niezaszczepionych. Inni nie akceptują lockdownu.