Obecna sytuacja trenerów i instruktorów wygląda nieciekawie. Wiele klubów zakończyło całkowicie swoją działalność, bardziej elastyczni i chętni na zmiany trenerzy przekształcili swoją pracę w e-treningi, instruktorzy otwierają swoje studia treningowe we własnych domach albo prowadzą treningi w posiadłościach klientów. Mimo to, większość z nas nie ma takich możliwości lub też nie chce pracować w nowych warunkach i po prostu zmienia całkowicie swój zawód, wykonywaną pracę. Jest to bardzo przykre i jedyne wyjście jakie widzę z tej trudnej sytuacji, to po prostu oddanie nam wolności pracy.
Po ubiegłorocznym, wiosennym lock down’ie żyłam w przekonaniu, że jesienią nie zostaną zamknięte kluby fitness. Niestety, stało się inaczej i ta nicość trwa do dzisiejszego dnia. Mam to szczęście, że od wielu lat jestem ambasadorem topowych polskich marek w związku z czym nie zostałam bez źródła dochodu z dnia na dzień. Zawsze jednak bardzo dużo pracowałam z indywidualnymi klientami. Sytuacja, jaka nastała, utrudniła mi chociażby kontakt z nimi i ich trenowanie.
Sytuacja w branży sportowej jest tragiczna, ja natomiast radzę sobie dobrze a nawet mam więcej pracy niż przed pandemią. Jak to się stało? Już mówię. Otóż od początku jesieni rozwinęłam bardzo szeroko pojęte poradnictwo online. Początkowo podchodziłam do tego z wielką rezerwą, bo jestem nauczona pracy z człowiekiem na żywo, jednakże kobiety (tylko trenuję płeć piękną) zmobilizowały mnie i powiedziały: Dosyć z tym lenistwem i czekaniem na lepsze czasy, czas ruszyć cztery litery ! Na ten moment prowadzę 2 razy więcej podopiecznych z całej Polski a nawet z poza kraju. Mam również stałe zlecenia dla pracowników firm na zasadzie grupowych treningów. Na marginesie uważam za świetną sprawę, że zakłady pracy dbają o kondycję psychiczną i fizyczną swoich pracowników działających zdalnie. Mój każdy dzień zaczynam od 5:00 rano a kończę ostatnim treningiem o 21:30. Jestem więc zadowolona i spełniona jako trener.
Pandemia już mocno zmieniła rynek fitness, chociażby dlatego, że powstało bardzo dużo platform treningowych i aplikacji, dzięki którym osoby zamknięte w domach mogą ćwiczyć. Trwa to już dosyć długo i podejrzewam, że część osób z przyzwyczajenia nie wróci na sale treningowe. Mam jednak pewność, że większość z nas z ogromnym zapałem pobiegnie na trening siłowy, czy zajęcia fitness już pierwszego dnia po oficjalnym otwarciu siłowni i sal treningowych.
Nastąpił duży przyrost masy ciała. Praca siedząca, wiele godzin spędzonych przed ekranem komputera i nieustające podjadanie przekąsek stojących na biurku. Brak zajęć wychowania fizycznego, lekcje online to wszystko powoduje, że mali i duzi Polacy tyją. Na szczęście są firmy, których pracodawcy narzucają treningi online np. ze mną, jak również powstają platformy treningowe również ukierunkowane na pomoc dzieciom i młodzieży (e-wf).
Nie poddawajmy się i bądźmy elastyczni na zmiany a swobodniej przetrwamy obecne czasy i ograniczenia. Próbujmy nowości, jakie daje nam cyber świat. Obecnie jest to nieuniknione.
Trzymam za całą branżę fitness kciuki! POWODZENIA!
Polecamy także:
Są nowe obostrzenia! Branża fitness pominięta!