Katarzyna Staśkowska: Od kilku lat jestem oficerem prasowym, więc służb patrolowych jest zdecydowanie mniej, a większość czas spędzam „za biurkiem”. Po służbie zawsze jestem pod telefonem. Zdrowy tryb życia i bycie aktywnym to moja codzienność. Od dziecka uprawiałam różne dyscypliny (od piątej klasy szkoły podstawowej grałam w piłkę siatkową) i nie potrafię usiedzieć w miejscu. W pracy policjanta sprawność fizyczna jest bardzo ważna, podczas służby nigdy nie wiadomo, jak będzie wyglądał nasz dzień i z jaką sytuacją przyjdzie nam się zmierzyć. Treningi i to co robię w czasie wolnym od pracy są moją odskocznią, sposobem na odreagowanie i dają mi wiele satysfakcji. Pozwalają też zapomnieć o tych trudnych interwencjach i przykrych obrazach (wypadki śmiertelne, samobójstwa, przemoc), które czasem widzę i z którymi się mierzę podczas służby.
Najbardziej nie lubię, kiedy mój dzienny harmonogram ulega zmianie i coś, co sobie zaplanowałam nie może być zrealizowane (do takich sytuacji dochodzi najczęściej, kiedy muszę zostać dłużej w pracy, albo w nocy dostaję telefon, że trzeba do niej przyjechać). Jednak takie są realia służby w Policji. Jak pokazał rok 2020 najtrudniejsze do pokonania są przeszkody, na które nie mamy wpływu. Pozostałe rzeczy są kwestią wyborów, bo skoro kiedyś wpadłam na pomysł, że „sprawdzę się” i być może wystartuję w zawodach, to krok po kroku dążyłam do tego celu.
Myślę nad tym intensywnie. Chcę w przyszłości wystartować w federacji NPC u Pana Roberta Piotrkowicza.
Tak naprawdę, to w tym roku nie planowałam startów jesienią. Nie ukrywam, że jest to kusząca propozycja. W listopadzie chciałam się wybrać na długo wyczekiwany urlop, ale jeszcze mam chwilę by zdecydować.
Zmiana wynikała tylko i wyłącznie z tego, że moje ciało po prostu dobrze reagowało na treningi i dość szybko okazało się, że moja atletyczna budowa po prostu nie wpisuje się w kanony sylwetki bikini. Na jednych z zawodów (to były mistrzostwa Europy w Niemczech) zostałam zweryfikowana po raz pierwszy nie do bikini, a właśnie do kategorii athletic.
Nowa rzeczywistość wymusiła na nas wszystkich zmierzenie się z nową i zupełnie nieznaną sytuacją. To był trudny czas dla nas wszystkich. Tak naprawdę do marca 2020 roku przygotowywałam się do sezonu wiosennego. Wszystko szło zgodnie z planem i nagle pandemia zmieniła wszystko. Nie było gdzie trenować. W pracy doszły nowe obowiązki, musieliśmy zmierzyć się z zupełnie nową rzeczywistością, do tego doszedł strach o zdrowie bliskich. Muszę przyznać, że to sprawiło, że zapał do treningów gdzieś zniknął. Taka przerwa dobrze mi zrobiła, zwolniłam tempo, więcej czasu mogłam poświęcić dla rodziny i bliskich. W 2021 roku podczas przygotowań do startów z nowym zapałem wzięłam się do pracy nad sylwetką. Póki mogłam i miałam taką możliwość – trenowałam na siłowni. Jak zabrakło tej możliwości treningi robiłam w domowych (czasem garażowych) warunkach pod okiem trenera Mateusza Szlęka. Trzeba było sobie radzić, wykorzystując to, co mamy: sztangę, hantle, kettle, gumy.
Rodzina od samego początku mnie wspiera i kibicuje, chociaż początkowo nie mieli pojęcia jak to będzie wyglądało i jakie restrykcje się z tym wiążą. W pracy również koledzy i koleżanki trzymają kciuki, dopytują o plany, treningi, gratulują osiągnięć.
To trochę przypadek. Miałam okazję poznać osobiście kilka dziewczyn startujących w zawodach bikini fitness, w międzyczasie zaczęłam chodzić na siłownię i szybko okazało się, że mój organizm dobrze reaguje na trening siłowy. Pomyślałam, że może i ja bym mogła spróbować kiedyś swoich sił na scenie. Na siłowni poznałam mojego obecnego trenera i od słowa do słowa postanowiliśmy zmierzyć się z tym pomysłem przygotowania się do zawodów.
Współpracę z Mateuszem zaczęłam w czerwcu 2016 roku. Tak naprawdę i dla mnie i dla Niego była to nowa sytuacja. Ja niewiele wiedziałam o treningu siłowym i kształtowaniu sylwetki, on nigdy nie miał pod opieką zawodniczki przygotowującej się do startu w zawodach. Jak widać wiedza Mateusza i moja determinacja okazały się kluczem do wypracowania sylwetki, którą można było zaprezentować na scenie.
Najbliższy cel to start na Mistrzostwach Świata, które odbędą się na Słowenii 26 czerwca. Co dalej? Czas pokaże.
Dziękuję i życzę powodzenia!