X
X
Menu główne
Menu kategorii
facebook

Wszyscy jesteśmy amatorami – Artur Kozłowski o absurdzie rządowego rozporządzenia

31 gru 2020

O obecnej sytuacji branży sportowej w Polsce rozmawiamy z Arturem Kozłowskim, Prezydentem Międzynarodowych Federacji Sportów Siłowych i Sylwetkowych XPC Poland, Prezydentem WPF Poland, V-ce Prezesem IBFF Poland, Prezesem Polskiego Stowarzyszenia Kulturystyki Fitness i Trójboju, Trenerem klubu Kuźnia Formy.

1. Najnowsze rozporządzenie rządowe w zasadzie ponownie zawiesiło działalność siłowni i fitness klubów. Jak ta decyzja wpłynie na całą branżę oraz na dalsze funkcjonowanie siłowni w Polsce?

Tragicznie! Nie wszyscy będą w stanie podjąć zdecydowane kroki, takie jakie my podejmujemy. Chodzi mi o powołanie zawodników do kadry narodowej. Wiem, że podobne kroki, jak my podjął jeszcze Związek Triatlonu i Związek Pływacki. Wszystko to robimy, by ratować polski sport. Decyzja rządowa to mocne podniesienie ręki, zamach na ludzi uprawiających sport. Osobiście uważam, że chodzi o to, by w Polsce powstrzymać monopolistyczne działania największego operatora kart sportowych. To jednak może być jedyny plus całej sytuacji. Proponowane przez niego stawki są bowiem uwłaczające. Ostatnio zaproponowano mi 7 zł za wejście klienta do mojego klubu!!! Tymczasem oferta od PZU Sport opiewała na kwotę 3 razy wyższą. Obiekty rezygnują więc ze współpracy z międzynarodowym monopolistą. Nie każdy bowiem wie, że kapitał owego giganta jest obecnie holendersko-brytyjski. Decyzja o zawieszeniu kart nie jest więc do końca taka zła. Przetrwa dzięki temu spółka skarbu państwa, ale z drugiej strony rykoszetem oberwie branża fitness.

2. Rozporządzenie dopuszcza korzystanie z siłowni przez członków kadry narodowej polskich związków sportowych. Czy zawodnicy sportów sylwetkowych mogą więc swobodnie korzystać z siłowni? Czy w tym celu jako Zarząd Polskiego Stowarzyszenia Kulturystyki Fitness i Trójboju Siłowego podjęliście decyzję o powołaniu do Kadr Narodowych Polskiego Stowarzyszenia Kulturystyki Fitness i Trójboju Siłowego wszystkich zawodników, którzy dotychczas startowali w zawodach organizowanych przez PSKFiTS w Kulturystyce, Fitness i Trójboju Siłowym?

Dokładnie tak! Nie chcemy „bawić się” w żadne Kościoły i naginać prawa. Stosujemy się do rozporządzenia, działamy legalnie. Chcemy umożliwić zawodnikom kontynuację swoich przygotowań, dać im szansę, aby dalej robili to, co kochają. Rozporządzenie zakłada, że trenować mogą zawodnicy powołani do kadr narodowych danych dyscyplin sportowych przez polskie organizacje sportowe, działające przy współpracy z organizacjami międzynarodowymi o zasięgu kontynentalnym. My spełniamy wszystkie te warunki, wystawiamy kadry na międzynarodowe zawody, nasi zawodnicy przywożą medale z mistrzostw. Wtedy wszyscy Polacy są z nich dumni i kibicują, więc dlaczego teraz się ich karze?

3. Czy jest to furtka dla otwierania siłowni także dla sportowców-amatorów?

Wszyscy jesteśmy amatorami! Nikt z zawodników, nawet tych uznawanych za „profesjonalnych” nie ma umowy o pracę, tylko kontrakty sponsorskie. Rozporządzenie z założenia jest źle napisane. Nawet Mariusz Pudzianowski nigdy nie miał umowy o pracę. Oczywiście zarabiał jako sportowiec, ale na KONTRAKTACH sponsorskich. Nigdy nie był zatrudniony jako Strongman! To samo Robert Lewandowski czy Robert Kubica. Oni dostają wynagrodzenie za reprezentowanie klubu i za reklamy, a nie za to, że sportowcami-zawodowymi.

4. Czy spodziewasz się, a może już słyszałeś o kontrolach policji i sanepidu?

Było ich mnóstwo w całym kraju. Sprawdzono licencje i powołanie do kadry i wszystko było ok.

5. Kiedy Twoim zdaniem sytuacja wróci do normy? Czy prowadzicie, jako Polskie Stowarzyszenie Kulturystyki Fitness i Trójboju Siłowego rozmowy z rządem?

Polska Federacja Fitness prowadzi za nas te rozmowy. Ja wykonuję swoją robotę, nie udzielam się obecnie w mediach. Nie jestem politykiem i staram się skupić na swojej pracy. Uważam, że trzeba więcej robić, działać, szukać możliwości. Niech inni negocjują z politykami, aczkolwiek jak widać, politycy nas nie słuchają. Mają swoją, zaplanowaną akcję i ją wykonują.

6. Czy jeśli nie dojdziecie do porozumienia zaplanujecie jakieś strajki i demonstracje?

Byłem organizatorem pierwszego w Polsce protestu naszej branży. Okazało się wówczas, że większość zainteresowanych osób nie miała ochoty uczestniczyć w proteście. Przyjechało nas kilkadziesiąt osób. Zebrałem wtedy podpisy pod petycją do ministra zdrowia Ł. Szumowskiego i premiera M. Morawieckiego, aby nas otworzyli w maju. Branża okazała się jednak leniwa. Potem uczestniczyłem jeszcze 17 października w proteście, który zorganizowała Polska Federacja Fitness. Zaangażowałem wtedy także sporą ilość osób, aby uczestniczyła w proteście ze mną. Mimo to, wciąż było nas za mało. Jeśli by tylko ułamek procenta z 3-4 mln osób pracujących w branży i regularnie odwiedzających kluby fitness, stawiłoby się na proteście ugralibyśmy więcej, a na pewno zostalibyśmy wysłuchani. Być może wywalczylibyśmy to, co udało się wywalczyć tej branży w innych krajach. Tam nie ma takich problemów jak u nas. Tym bardziej, że ryzyko zakażenia na siłowni, jak mówią wszelkie raporty, jest minimalne. Ale cóż, nieobecni głosu nie mają. Nie pokazaliśmy potencjału naszej branży, nie udało się skonsolidować, nie potrafimy współdziałać. Nie ma lidera, który porwałby wszystkich ludzi.

Dziękuję! Trzymam kciuki, aby po Nowym Roku wszystko, jak najszybciej wróciło do normy.

Polecamy także:

Fitness Industry Technology Council (FITC) ogłosiła konkurs Fitness Technology Innovation Awards 2020

x
Zapisz się do newslettera