Za nami trudny rok dla polskiego i światowego sportu, a ten obecny jest na razie dużą niewiadomą. Postanowiliśmy zapytać Pana Andrzeja Michalaka - Wiceprezesa ds. Kulturystyki, członka Prezydium PZKFiTS o to, jak z jego perspektywy wygląda sytuacja związana z rywalizacją sportową oraz co mogą przynieść nadchodzące miesiące.
Organizacja zawodów musi być dopasowana do aktualnych obostrzeń związanych z pandemią. W 2020 r straciliśmy cały sezon wiosenny (z wyjątkiem lutowych „Debiutów PZKFiTS”), ale za to udało nam się zmieścić w jesiennym „okienku” poluzowania ograniczeń, dzięki czemu odbyły się wszystkie ważniejsze zawody rangi mistrzowskiej oraz inne – razem 5 dużych imprez. W tym „okienku” zmieściła się także federacja IFBB, organizując wszystkie rodzaje mistrzostw Europy i świata. W kraju zakończyliśmy sezon 11 października, Mistrzostwami Polski Juniorów i Weteranów (niestety, odbywały się już bez publiczności), natomiast zawody międzynarodowe IFBB trwały praktycznie do połowy grudnia, kończąc się imprezą Fitness Mania w Czechach. Ale na kilka ostatnich imprez zawodnicy musieli już jeździć z negatywnym wynikiem testu PCR na Covid.
Rok 2021 to jeszcze wielka niewiadoma. Zarówno PZKFiTS jak i IFBB mają ułożone swoje kalendarze imprez, ale co z tego da się zrealizować, jeszcze nie wiemy. Głównym problemem jest zamkniecie siłowni, bo zawodnicy nie mają gdzie trenować i przygotowywać się do zawodów. Zezwolenie na treningi dla samej kadry narodowej to za mało. W związku z tym musieliśmy przełożyć datę niezwykle popularnych „Debiutów PZKFiTS” z końca lutego na drugą połowę kwietnia i połączyć je z Mistrzostwami Polski (23-25 kwietnia w Kielcach), które są planowane jako eliminacje do reprezentacji Polski na Mistrzostwa Europy w Hiszpanii (12-17 maja), ale wiemy jakie są problemy z wirusem w tym kraju, więc wszystko nie jest na 100% pewne. Hiszpanie, co prawda, świetnie sobie radzą z organizacją imprez w warunkach epidemii, mając wszystko rozplanowane co do minuty i bezpiecznie skonfigurowane od strony zaleceń sanitarnych, ale aby taka impreza miała sens, muszą być możliwe przyloty/wyloty do tego kraju z innych państw europejskich bez konieczności odbywania kwarantanny. A z tym może być problem.
Kalendarze imprez są więc ułożone aż do końca roku, ale trzeba je na bieżąco śledzić, gdyż możliwe są dalsze zmiany.
W sezonie jesiennym 2020 nie zaobserwowaliśmy tego, a większość imprez wręcz biła rekordy popularności, gdyż zawodnicy i zawodniczki byli „głodni” startów, jak sami to określali. Czy ten „głód startowy” utrzyma się w sezonie 2021? Nie jest to pewne. Zawodnicy na pewno chcieliby stratować, ale muszą mieć możliwość prowadzenia treningów. Jeśli siłownie zostaną otwarte w pierwszej połowie lutego, to myślę, że imprezy kwietniowe będą dość licznie obsadzone. Jeśli nie, to znowu apogeum przeniesie się na sezon jesienny.
No, niestety, nie będzie to „wkrótce”. Nie ma szans, aby szerokie grono debiutantów mogło przygotować się na 27-28 lutego, co było pierwotnym terminem. Uznaliśmy, że bezpieczniej jest przesunąć „Debiuty” na drugą połowę kwietnia. Ale i ten termin nie jest jeszcze na 100% pewny. Zależy od przebiegu pandemii i regulacji prawnych. Co do targów, jestem jeszcze większym sceptykiem, aby była możliwość zorganizowania ich na wiosnę. Chyba, że pandemia niespodziewanie wygaśnie, co też może się zdarzyć. Ale, jak na razie, wirus mutuje i przybiera jeszcze groźniejsze formy.
Ministerstwo Sportu zamiast rozwiązywać problemy związane ze strukturą sportu w Polsce, jeszcze je pogłębiało i dotyczy to całej, szerokiej gamy sportów nieolimpijskich. Ale teraz jest przecież znowelizowana „Ustawa o sporcie” i nie ma już… Ministerstwa Sportu. Ustawa daje szefowi nowego Ministerstwa (Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu) prawo do uznania wybranych związków sportowych w dyscyplinach nieolimpijskich za pełnoprawne polskie związki sportowe. Jesteśmy w kontakcie z Ministerstwem, apelując do Ministra, aby zechciał z tej możliwości skorzystać i wydał odpowiednie zarządzenie. Najwyższy czas, aby te sprawy wreszcie uporządkować, i aby związki sportowe nadzorujące niezwykle popularne dyscypliny sportu i przynoszące naszemu krajowi wielki rozgłos międzynarodowy i grad medali, nie były traktowane jako organizacje drugiej kategorii.
Przykładowo, zawodnicy i zawodniczki PZKFiTS, wywalczyli dla naszego kraju 157 złotych, 153 srebrne i 164 brązowe medale mistrzostw świata i Europy jedynie w kulturystyce i fitness. A trójbój siłowy ma jeszcze większe osiągnięcia. Jak podają statystyki, w 2700 siłowniach i centrach fitness w Polsce trenuje ponad 3 mln osób. Niestety, to nie wystarcza urzędnikom, aby „docenić” tych ludzi i te dyscypliny. Tylko kilka sportów olimpijskich może się pochwalić podobną popularnością. Jeśli jednak chodzi o ograniczenia związane z pandemią, to wtedy „zauważają” nasze sporty i siłownie zajmują jedno z czołowych miejsc do zamykania.
Jeśli chodzi o tytuły, to nic się nie zmienia. Nadal będziemy organizowali Mistrzostwa Polski i przyznawali tytuły mistrzów Polski. Nadal będziemy też wysyłali reprezentacje Polski na zawody międzynarodowe IFBB (kulturystyka i fitness) oraz IPF (trójbój siłowy i wyciskanie leżąc). Jesteśmy jedyną polską organizacją sportową uznawaną przez te federacje międzynarodowe i żadnej innej być nie może (co wynika ze statutów tych federacji). A te federacje międzynarodowe są jedynymi oficjalnie uznanymi przez Globalne Stowarzyszenie Międzynarodowych Federacji Sportowych (GAISF) przedstawicielami naszych sportów. Ponadto, GAISF jest uznawany przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski, a nawet ze sobą współpracują, więc jakaś szansa i dla nas istnieje. Ciekawie zapowiada się inicjatywa organizacji pierwszych Światowych Igrzysk Sportów Siłowych (World Power Games) z udziałem IFBB i IPF. Planowane są na ten rok, ale jest jeszcze sporo „ale”.
Patrząc „z boku”, to prawie nic. Pewne zapisy w statucie zostaną zmodyfikowane, uwzględniając obecną sytuację, mniej będzie biurokracji, czyli szczegółowych sprawozdań merytorycznych i finansowych, jakie trzeba było przygotowywać dla Ministerstwa po każdej imprezie i na koniec roku.
Pozostaje kwestia badań antydopingowych. Z własnej inicjatywy podtrzymaliśmy współpracę z Polską Agencją Antydopingową (POLADA), aby takie badania były nadal prowadzone, choć w mniejszym zakresie, gdyż teraz sami będziemy musieli je finansować. Chcemy jednak nadal zapewnić uczciwą rywalizację sportową na naszych imprezach i wysyłać wolne od dopingu reprezentacje Polski na mistrzostwa Europy i świata. Tym bardziej, że obie federacje międzynarodowe (IFBB i IPF) są sygnatariuszami Kodeksu Antydopingowego WADA i na imprezach międzynarodowych rangi mistrzowskiej takie badania są prowadzone.
Nic się nie zmieni w zakresie klas sędziowskich oraz szkolenia sędziów. Zapewne z większą uwagą trzeba będzie podchodzić do kwestii wydatków, chociaż nasze kontrakty sponsorskie nadal są realizowane bez przeszkód a nasi sponsorzy nie zgłosili chęci odstąpienia od nich. Będziemy też intensywnie poszukiwać nowych sponsorów. Przez ostatnie lata branża fitness w Polsce dynamicznie się rozwijała i ufamy, że szybko wróci na te tory po „ujarzmieniu” pandemii. Bogacące się społeczeństwo więcej uwagi i środków przeznacza na dbanie o swój wygląd i zdrowie.
Utrzymać zakres i poziom rywalizacji sportowej w skali podobnej do lat poprzednich, realizując, w miarę możliwości, zaplanowany kalendarz imprez krajowych i międzynarodowych, łączyć prestiżowe imprezy sportowe z targami branży fitness, gdyż to świetnie się sprawdza. Tutaj szczególną rolę odgrywają wrześniowe targi FIWE w Warszawie, które tak dobrze się udały w 2020 r pomimo pandemii, a PZKFiTS uatrakcyjnił je aż trzema imprezami w zakresie kulturystyki i fitness. Kolejne cele, to kontynuować szkolenie zawodników i sędziów, co – z przyczyn od nas niezależnych - musiało zostać zawieszone w 2020 r.
Druga połowa ubiegłego roku przyniosła nam ogromne sukcesy międzynarodowe. Wystarczy wspomnieć o dwóch fenomenalnych zawodniczkach, które wywalczyły zarówno mistrzostwo świata jak i Europy oraz wygrały Arnold Classic Europe. Wiktoria Nnaka startowała w bikini fitness, natomiast Dagmara Dominiczak w wellness fitness. Obie znajdują się też na czele Światowego Rankingu IFBB w swoich konkurencjach, który zakończy się Mistrzostwami Świata w Fitness w 2021 r. Łącznie nasze reprezentacje wywalczyły w sezonie 2020 na Mistrzostwach Europy i Świata 27 złotych medali, 23 srebrne i 19 brązowych (razem 34 medale). Do tego dochodzi wiele sukcesów na imprezach pucharowych (Diamond Cup) oraz typu Grand Prix.
Szczególnie cieszą pierwsze w historii złote medale Mistrzostw Świata Fit-Model (Ireneusz Pochwała) oraz Mistrzostwach Świata Dzieci w Fitness (ośmioletnia Lena Latoń – nasza pierwsza mistrzyni świata dziewcząt). Mamy więc z czego się cieszyć a jednocześnie obliguje nas to do obrony tych pozycji i kontynuacji sukcesów. Mamy szczęście, że wielce utalentowanych zawodników i zawodniczek nam nie brakuje i co roku pojawiają się nowe wschodzące gwiazdy. Przecież Wiktoria Nnaka objawiła się na „Debiutach 2020” a potem wygrała wszystko, co było do wygrania w Europie i na świecie (także w kategoriach overall!).
Polecamy także:
Główny doradca premiera zaleca kupno hantli i ćwiczenie w domu