X
X
Menu główne
Menu kategorii
facebook

Zostać instruktorem fitness - wszystko o zawodzie

19 maja 2021
źródło: artykuł ekspertki portalu - Eli Przygrodzkiej

Jakie to proste – zostać instruktorem fitness i pracować w zawodzie. Wchodzisz na salę, odpalasz super muzę, którą każdy zna z radia czy YouTube, sama sobie ćwiczysz (czyli robisz trening w pracy), za karnet na siłownię nie płacisz, jeszcze płacą Tobie za to, że tam przebywasz, a taki jeden kurs na instruktora to ile tam, parę stówek. W kilka miesięcy odrobisz te koszty, a potem to już high life, taka praca i w ogóle nie ma się nad czym zastanawiać…

Słyszałam takie wypowiedzi milion razy. W pakiecie z tym, że żeby być instruktorem to przecież nawet studiów nie trzeba kończyć (fakt – tak technicznie, nie trzeba), nie trzeba mieć wielkiej wiedzy (tu bym mogła już polemizować) i wystarczy liczyć do 8 (to niejednokrotnie słyszałam nawet od pracowników branży fitness – zatrważające). Ale czy to prawda? Przyjrzyjmy się tej łatwiej i przyjemnej pracy z bliska.?

Prawdą jest, że żeby być instruktorem fitness nie trzeba wiele. Formalnie rzecz ujmując jest to zawód zupełnie uwolniony (w Polsce), więc właściwie ani wykształcenia ani nawet (teoretycznie!) kursu nie trzeba, by poprowadzić swoje pierwsze zajęcia. Często też klient, który wiele lat chodzi na zajęcia fitness na sali uważa, że poprowadziłby trening grupowy bez żadnego problemu, bo przecież „na fitnessie zęby zjadł”. Ale jak wszyscy wiemy, teoria i praktyka to dwie różne sprawy. Jeśli rzeczywiście ktoś bez kursu i szkolenia, bez wiedzy, stanąłby przed salą pełną ludzi i miał poprowadzić dobre, skuteczne i bezpieczne zajęcia… To najprawdopodobniej szybko zmieniłby zdanie na temat każdego instruktora fitness!

Nie chodzi o to, by wychwalać naszą pracę jako tę najtrudniejszą, ale o to, by pokazać, jaka ona naprawdę jest. Być instruktorem to nie tylko puścić dobrą muzykę i poskakać przed lustrem.

Tak naprawdę instruktor powinien posiadać taką wiedzę, jak trener personalny – bo przecież do niego również przychodzą z wieloma problemami osoby, które chcą poćwiczyć.

Musi też mieć ultra podzielną uwagę, bo przed nim nie stoi jedna osoba, a wiele – od kilku po kilkadziesiąt na raz (kto pamięta czasy, gdy na zajęciach miewaliśmy po 50 i więcej osób!). Musi pilnować, by ćwiczyć w rytm muzyki (bo przecież na tym polega cała magia zajęć fitness), a dodatkowo dobrać ten rytm do specyfiki zajęć i poziomu grupy. Kontrolować własną technikę (którą naśladuje cała sala) i technikę każdego klienta z osobna. Dobry instruktor nie tylko zauważa, ale i koryguje błędy swoich podopiecznych. Właściwie to taki trener. Trener zajęć grupowych.

Dobór dobrej muzyki to też nie jest proste zagadnienie, nie może ona być ciągle tą samą płytą, bo przecież klienci się znudzą, ale też nie jesteśmy w stanie za każdym razem puszczać nowej składanki, a przecież muzyka powinna też być dopasowana do stylu zajęć i wyrównana w tempie (chyba, że to zajęcia interwałowe).

Instruktor powinien mieć kondycję, jakiej nie powstydziłby się zawodowy sportowiec – niejednokrotnie przyjdzie mu poprowadzić 3-4 godziny zajęć z rzędu, w jednym bloku (i czasem kolejne 3-4 w następnym bloku, w klubie po drugiej stronie miasta).

Koszty szkoleń i licencji to nie kilkaset, a co najmniej kilkanaście… tysięcy złotych, jeśli chcemy cały czas się szkolić i rozwijać. W tym zawodzie jeśli nie podążasz za fitnessowymi trendami, nie szkolisz się regularnie, nie rozwijasz swoich umiejętności… To nie stoisz w miejscu, tylko się cofasz. Zwłaszcza, gdy świadomość społeczeństwa rośnie (i to jest ogromny plus) nie możesz pozwolić sobie na to, by powtarzać ciągle te same ćwiczenia. Musisz ciągle coś zmieniać i dostosowywać się do zmiennych norm, by inspirować klientów i zachęcać do regularnego uczestnictwa w zajęciach. A im bardziej stała i zaawansowana grupa bywalców Ci towarzyszy, tym bardziej będziesz musiał pracować nad swoimi umiejętnościami, by ciągle ich zaskakiwać i nigdy nie znudzić.

Dlatego pojawia się pytanie, jak tak naprawdę zostać instruktorem fitness, a do tego: DOBRYM instruktorem fitness.

Na pewno warto zacząć od kursu. Nic straconego, jeśli jesteś po innym niż AWF kierunku studiów lub też nie studiowałeś (ja również nie ukończyłam AWF, a inną uczelnię). Kurs, a właściwie kursy, mogą zastąpić te studia, oczywiście przy odpowiedniej dawce motywacji własnej. Warto najpierw pochodzić trochę na zajęcia – wybierając różne kluby, różne formy i koniecznie różnych instruktorów. Po pierwsze, dowiesz się dzięki temu, czy fitness rzeczywiście jest dla Ciebie – jeśli uczestnictwo w zajęciach niezależnie od ich formy wydaje Ci się nie do końca interesujące, może jednak sala to nie miejsce dla Ciebie. Po drugie, przekonasz się wstępnie, jakie zajęcia najbardziej Cię pociągają i może od razu określisz, w czym chciałbyś się specjalizować. Nie zawsze jest to oczywiste i nie musisz tej decyzji podejmować już teraz, ale warto mieć swój typ od razu. Wreszcie, zobaczysz jak różni instruktorzy prowadzą różne zajęcia, nauczysz się ćwiczyć z każdym, zaobserwujesz, czego nie powinno się robić i odnajdziesz style, które mogą inspirować. Kiedy już wiesz, jak wyglądają zajęcia fitness, pora zabrać się za kurs.

Choć nie jest on konieczny, sugeruję zacząć od podstawowego kursu na instruktora fitness. Po ukończeniu takiego kursu przede wszystkim opanujesz szereg podstaw, do których prawdopodobnie na innych kursach większość prowadzących nie będzie wracać.

Wśród podstaw, które powinny być koniecznie uwzględnione w podstawowym kursie na instruktora, na pewno powinny znaleźć się:

- praca z muzyką, i to bardzo dokładna praca: rozliczanie, dobór tempa do zajęć, rodzaje muzyki, z którą pracujemy i dostosowanie tej muzyki do zajęć

- podstawowe kroki i ich nazewnictwo – nawet jeśli myślisz, że zajęcia będziesz prowadzić po swojemu (i nawet, jeśli tak będzie!) – te kroki przydadzą Ci się, by wiedzieć, jak układać własne zestawy

- technika, technika i jeszcze raz technika – kurs, który nie kładzie nacisku na technikę nie jest Ci do niczego potrzebny. To tu możesz nauczyć się hiperpoprawności, dzięki czemu później nie tylko będziesz prezentować perfekcyjną technikę, ale też poprawiać klientów, by nie popełniali błędów.

- tzw. cueing, czyli udzielanie werbalnych i niewerbalnych wskazówek, komunikowanie nazw, odliczanie zgodne z muzyką – podstawa komunikacji instruktora i to, co często na początku sprawia problem.

Koniecznie pytaj znajomych albo instruktorów pracujących w klubie, do którego chodzisz, czy znają jakąś dobrą szkołę, sprawdź też opinie w Internecie i mediach społecznościowych. Dobry kurs prawdopodobnie nie będzie najtańszy i pewnie nie znajdziesz go tuż za rogiem, ale jeśli o fitnessie myślisz poważnie: warto zrobić tę pierwszą inwestycję.

Kiedy ukończysz podstawowy kurs instruktora fitness, jesteś gotowy/a, by poprowadzić podstawowe zajęcia. Pewnie będzie to zwykłe TBC czy shape, płaski brzuch albo sexy pupa – nazewnictwo zależne od klubu. Pro tip: nigdy nie bierz się za prowadzenie zajęć, do których nie masz uprawnień. Nawet jeśli masz podstawową wiedzę, jest jakiś powód, że ktoś zrobił z tego cały kurs. Nie warto wprowadzać stresu i robić czegoś na pół gwizdka nie mając do tego kompetencji. Lepiej prowadź swoje zajęcia i powoli zastanawiaj się, w którą stronę iść i jakie kursy kończyć, a wtedy będziesz specjalizować się w danej kategorii zajęć i szybko zdobywać nowe umiejętności.

I najważniejsze; instruktor fitness to nie jest umiejętność, którą zdobywasz tylko raz. To zawód jak każdy inny i w nim też musisz non stop się szkolić, by iść do przodu. Dlatego nawet nie myśl, że poprzestaniesz na podstawowym kursie… Świat fitnessu daje wiele, wiele więcej możliwości niż „tylko” podstawowe zajęcia fitness. I na pewno zechcesz je poznać ?

Przeczytaj także

x
Zapisz się do newslettera