Nastawienie bardzo pozytywne i bojowe. Bardzo się cieszę, że będę mógł wejść do oktagonu i skrzyżować rękawice z takim zawodnikiem, jak Akop. Mam duży szacunek, tak jak do każdego innego przeciwnika.
Absolutnie się też nie obawiam walki – jestem przekonany, że pokażę tym razem dużo więcej, niż ostatnim razem.
Ja dostałem wiadomość o tej walce jakieś 7-8 tygodni przed. Wiadomo, że wcześniej też trochę trenowałem, ale trening ukierunkowany na sporty walki był tylko dodatkiem do treningu kulturystycznego. Od momentu, gdy zdecydowałem się na walkę to trening siłowy stał się dodatkiem do treningu. Więcej trenuję obecnie na macie, w ringu. Priorytetem są sporty uderzane i mata, więc trening stricte pod tę walkę.
Tak, jasne. Zapotrzebowanie kaloryczne wzrosło, więc ilość węglowodanów w diecie podskoczyła do góry. Jeśli chodzi o pozostałe makroskładniki – tu jak zawsze, czyli m. in. dużo białka.
Bo mam większe doświadczenie :) Serce do walki miałem wtedy i mam teraz, ale przy poprzedniej walce nie miałem pojęcia o walce i nie wiedziałem, jak ją przeprowadzić. Natomiast teraz mam większy wachlarz możliwości i technik do wykorzystania, o których wcześniej nawet nie miałem pojęcia. Dlatego to będzie zupełnie inna walka.
Tak, nie ma co ukrywać – kulturysta nie zmieni się nagle w fightera, więc ja nawet w żaden sposób nie staram się robić z siebie fightera. Jestem bardziej takim frickiem w tym MMA, niż rasowym zawodnikiem. Ale jestem przede wszystkim sportowcem. Jakikolwiek sport uprawiam to daję z siebie wszystko i staram się wykorzystać na maksa swoje możliwości. Na pewno będę musiał nadrabiać pewne rzeczy, których mi brakuje – nie jestem taki zwinny i szybki, jak osoba, która waży np. 20 kg mniej niż ja. Ale też nie chce być szczególnie szczupły czy chudy, bo moją główną miłością jest kulturystyka i budowanie mięśni. Nie chcę więc poświęcić całej masy mięśniowej po to by walczyć. Walki są dla mnie dodatkiem do szczęścia, ale szczęście głównie daje mi kulturystyka i sporty siłowe. Czuję się dobrze z taką sylwetką, jaką mam i nie wyobrażam sobie, jak mógłbym to wszystko porzucić.
Nigdy z tego nie zrezygnuję.
Połknąłem bakcyla sportów walki jeszcze przed pierwszym starciem. Będę na pewno dalej trenował pod tym kątem, ale na spokojnie. Każdy kolejny pojedynek oczywiście motywuje mnie dodatkowo do sprawdzenia się. Lubię stawiać sobie wciąż nowe cele, angażować się w sporty indywidualne, przekraczać swoje granice. Jeśli będzie w przyszłości jakaś ciekawa propozycja to nie mówię nie. Natomiast nie zakładam, że zostanę jeszcze mistrzem świata w MMA – nie mam takich warunków i to już nie ten wiek. Ale oczywiście uważam, że wszystko można – wszystko siedzi w naszej głowie. Na pewno nie jeden challenge jeszcze przede mną, może polecę w kosmos, kto wie? :)
Powodzenia!
Polecamy także:
Akop Szostak: "Prywatnie bardzo lubię Radka, ale w klatce wyjaśnimy to wg zasad MMA"!