X
X
Menu główne
Menu kategorii
facebook

"Odpowiednie kwalifikacje i wiedza merytoryczna" – Tomasz Gać o podstawach zawodu trenera

25 sie 2020

W TI Fitness razem ze wspólnikami stworzył sprawnie działający, unikalny w skali kraju system treningów personalnych. Odpowiedzialny jest m.in. za dobór i szkolenia trenerów, kontrolę jakości, sprzęt i ciągły rozwój tej usługi. Jak sam mówi, w zawodzie trenera najbardziej ceni odpowiednie kwalifikacje i wiedzę merytoryczną. O biznesie trenera opowiedział nam dzisiaj Tomasz Gać.

Absolwent dwóch uczelni: Warszawskiej AWF na kierunku wychowanie fizyczne oraz fizjoterapii na WSR. Od 2007 r. Trener Personalny. Pracował w tym czasie z setkami klientów w tym z ludźmi ze świata mediów, artystami, biznesmenami i sportowcami. W jego portfolio znajdują się dziesiątki certyfikatów z licznych szkoleń i konferencji tematycznych m.in FMS, Kinetic Control oraz najbardziej prestiżowych na świecie szkół przygotowania motorycznego: EXOS I i II moduł, EPI I i II moduł.

***

"Uważam, że jedną z miar sukcesu w tym zawodzie jest to jak długo jesteśmy w stanie utrzymać klienta w regularnej współpracy."

***

Tomku, odkąd Cię znam, widzę Twoją pasję do prowadzenia treningów personalnych. Powiedz proszę jak zaczęła się miłość do trenowania ludzi?

Przede wszystkim chciałem bardzo podziękować za zaproszenie do wywiadu, chętnie odpowiem na pytania i podzielę się swoimi doświadczeniami.

Odpowiadając na pierwsze pytanie to rzeczywiście odkąd pamiętam to albo sam trenuję albo trenuję kogoś, a przez większą część życia robię obie te rzeczy jednocześnie. Już pod koniec mojej "wyczynowej kariery sportowej" ostatnie lata będąc jeszcze czynnym zawodnikiem (trenowałem biegi sprinterskie) miałem już swoją grupę młodych biegaczy, z którymi prowadziłem treningi, jeździłem na zawody i obozy sportowe. Udało mi się nawet doprowadzić jednego z nich do tytułu juniorskiego mistrza Polski na 60 m w hali. Ze sportu trafiłem do branży fitness, gdzie po pół roku pracy jako trener zmianowy w klubie Gymnasion pozyskałem swojego pierwszego klienta na treningi personalne. Pamiętam ten stres przed pierwszym treningiem jakby to było wczoraj. Pomimo że minęło od tamtego czasu około 13 lat, to z Panem Mariuszem nadal utrzymuję kontakt i zdarza nam się czasem współpracować na płaszczyźnie biznesowej. Takich klientów, z którymi regularnie pracuję od około 10 lat mam co najmniej kilku. Uważam, że jedną z miar sukcesu w tym zawodzie jest to jak długo jesteśmy w stanie utrzymać klienta w regularnej współpracy. Nie muszę chyba mówić jak mocne i wartościowe nawiązują się w tym czasie relacje. Pomimo że mam teraz całą masę innych obowiązków, to z trenowania ludzi nie mam zamiaru rezygnować i będę chciał to robić tak długo, jak to tylko możliwe.

Skąd wziął się pomysł na otwarcie klubu fitness?

Prowadzenie własnego klubu nie było moim planem i pomysłem od samego początku kariery zawodowej. Jak zwykle w takich sytuacjach było w tym nieco przypadku i szczęścia. Po kilku latach pracy w Gymnasionie miałem tam całkiem dobrze rozwinięty biznes. Prowadziłem masę treningów, pozyskiwałem klientów i w pewnym momencie miałem 3 trenerów, z którymi współpracowałem na zasadzie pozyskiwania klientów i podziale procentowym. Wtedy myślałem, że to będzie właśnie ten model, który będę dalej rozwijał.

Jak się okazało Gymnasion popadł w bardzo poważne problemy finansowe, a z nowymi właścicielami, którzy przejęli m.in tę placówkę gdzie pracowałem, nie udało mi się dojść do porozumienia i musiałem szukać innych rozwiązań. Nawiązałem wtedy współpracę z moimi obecnymi wspólnikami w ramach klubu TI Fitness, który mieścił się wtedy w budynku Multikina i miał powierzchnię około 600 mkw. Strefa treningu personalnego miała wtedy około 30 m... Rok później zmieniliśmy lokalizację, przenieśliśmy klub do galerii KEN Center i przez pierwsze 3 lata działaliśmy na powierzchni około 1000 mkw. Natomiast od 4 lat klub ma już ponad 1500 mkw powierzchni z czego ponad 500 m to strefa dedykowana wyłącznie treningowi personalnemu. Jest to nasz Core biznes, staramy się rozwijać ten produkt najlepiej jak to możliwe i budować pozostałe usługi dostępne w klubie wokół tej głównej.

***

"Trening Personalny to nasz główny, flagowy produkt. Znaleźliśmy tu naszą niszę i udało nam się przeskalować wiele pojedynczych biznesów trenerskich w jeden duży, sprawnie działający mechanizm."

***

Corem biznesowym TI Fitness są treningi personalne. W jaki sposób udało Ci się to zrobić?

Zgadza się, tak jak pisałem powyżej Trening Personalny to nasz główny, flagowy produkt. Znaleźliśmy tu naszą niszę i udało nam się przeskalować wiele pojedynczych biznesów trenerskich w jeden duży, sprawnie działający mechanizm. Mamy tu bardzo precyzyjnie określony plan, który konsekwentnie realizujemy. Ma on kilka podstawowych założeń, a mianowicie:
  • Stworzyliśmy unikalny model biznesowy, przy którym zarówno klub, jak i każdy trener z osobna może się rozwijać, zachować pewną autonomię, ale w wielu aspektach pracować spójnie z myślą przewodnią i planem firmy. Mamy tu klasyczny efekt win-win. Trener może pracować na niezwykle korzystnych warunkach finansowych, może stale się rozwijać merytorycznie, ma dostęp do nowo pozyskiwanych klientów zainteresowanych treningami. Klub również czerpie z tego wymierne korzyści finansowe oraz wizerunkowe. Jesteśmy w tej dziedzinie naprawdę silną marką.
  • Infrastruktura klubu, sprzęt, jego rozmieszczenie jest zaplanowane pod kątem treningów personalnych. Sami jako wspólnicy spędzamy w klubie wiele godzin, pracujemy z klientami i znamy ten biznes doskonale od środka, ale nie zamykamy się na uwagi i sugestie naszych trenerów. Dzięki temu udaje się wypracować świetne rozwiązania, a zespół ma słuszną świadomość, że ma realny wpływ na miejsce w którym pracuje – czyli znowu win-win.
  • Komunikacja zewnętrzna i wewnętrzna jest bardzo spójna i każdy z pracowników zna misję firmy. Konsekwentnie informujemy, że pracuje u nas doskonale przygotowana kadra trenerska i instruktorska. Są to doświadczeni specjaliści ze świetnymi kwalifikacjami.
  • W tym momencie na terenie jednej placówki pracuje bądź współpracuje z nami około 40 trenerów personalnych i w tym miejscu chciałbym zaprosić do współpracy kolejnych, którzy chcieliby się dalej się rozwijać i pracować w takim miejscu jak TI Fitness.

Mamy pewne plany na wyjście z naszą usługą poza klub i niebawem będziemy to na pewno komunikować.

W jaki sposób udaje Wam się z treningów generować tak duży obrót, w czasach kiedy wiele sieci klubów fitness rezygnuje z targetów dla trenerów?

Myślę, że w zasadzie w dużej mierze odpowiedziałem już na to pytanie. Powtórzę jeszcze raz, że wybraliśmy sobie bardzo konkretny model biznesowy. Nie konkurujemy ceną, nie staramy się pogodzić wszystkich usług na terenie jednego klubu, nie zależy nam żeby w klubie były dzikie tłumy klientów i wreszcie nie idziemy na łatwiznę oddając sprzedaż treningów personalnych trenerom zewnętrznym w zamian za ryczałt. Oczywiście mamy też taką możliwość, ale jest to niewielka część i zależy nam na rozwijaniu naszej marki. Doceniliśmy ten model zwłaszcza teraz, kiedy po pandemii powroty klientów niezwiązanych z treningami są na zdecydowanie niższym poziomie procentowym niż tych "treningowych". Na pewno będziemy ten model dalej rozwijać i mamy tu jeszcze całą masę pomysłów do wdrożenia :)
***
"Pasja to fajna rzecz ale w zawodzie, gdzie pracujemy z drugim człowiekiem, mamy realny wpływ na jego zdrowie, sprawność i formę, to zdecydowanie za mało. Musimy być specjalistami z konkretną wiedzą merytoryczną."
***

Na co zwracasz uwagę zatrudniając trenera personalnego?

Proces rekrutacji mamy wieloetapowy. Na początku proszę o przesłanie CV w celu weryfikacji kompetencji merytorycznych. Jest to absolutnie podstawa. Pracujemy ze specjalistami. Trafia do mnie cała masa CV rozpoczynających się od słów "od najmłodszych lat jestem pasjonatem sportu, a trenowaniem ludzi zajmuję się w wolnej chwili od jakiegoś czasu..." kiedy przechodzę do rubryki edukacja i ukończone kursy to bardzo często jest tam pusto lub prawie pusto. Pasja to fajna rzecz ale w zawodzie, gdzie pracujemy z drugim człowiekiem, mamy realny wpływ na jego zdrowie, sprawność i formę, to zdecydowanie za mało. Musimy być specjalistami z konkretną wiedzą merytoryczną.

Kolejny etap to spotkanie i rozmowa gdzie w trakcie tzw. "small talk" oceniam zdolności komunikacji, empatii i wiele innych miękkich zdolności, które mają wpływ na pracę z klientem. Mam tu spore doświadczenie i po 15 min rozmowy potrafię dowiedzieć się całkiem sporo o siedzącym ze mną trenerze. Zawsze pytam o plany rozwojowe takiej osoby, to ważne, żeby wiedzieć gdzie się chce być za jakiś czas i czy będzie to spójne z polityką naszej firmy. Wreszcie od paru lat mamy w zespole "trenerów master", są to osoby z wybitnymi kwalifikacjami, dużym doświadczeniem i sami są już szkoleniowcami. Proszę ich o taką obserwację i coaching nowego trenera już w warunkach pracy na sali. Po przejściu tych etapów mam dużą pewność, że możemy podjąć długofalową współpracę z nowym trenerem.

Chciałbym tu wspomnieć, że zawód Trenera Personalnego został ostatnio wpisany do Rejestru Zawodów zgodnie z bardzo mądrze napisaną ramą kwalifikacji zawodowych. Przeczytałem ten dokument kilkukrotnie i jestem pełen podziwu dla ludzi, którzy go opracowali. Właśnie z takimi trenerami (posiadającymi udokumentowane kwalifikacje) chciałbym współpracować. Uważam, że profesjonalizacja zawodu trenera jest niezbędna dla zmiany postrzegania tego zajęcia i całej branży i może przynieść bardzo wiele dobrego. Pozostaje teraz kwestia odpowiedniej komunikacji zarówno do środowiska trenerskiego, właścicieli klubów, jak i klientów oraz jasnego, sprawiedliwego i mądrego wdrażania tych zapisów w nasze codzienne życie zawodowe.

Co Twoim zdaniem jest najważniejsze, żeby w tym zawodzie odnieść sukces?

Ja to widzę jako taką piramidę rozwoju zawodowego. Uważam, że u podstaw tej piramidy powinny być odpowiednie kwalifikacje i wiedza merytoryczna. Edukacja powinna być tu procesem permanentnym. Taki trener powinien posiadać szeroką wiedzę ogólną oraz wąską specjalistyczną w dziedzinie w której się specjalizuje. Dzięki takim solidnym fundamentom staje się po pierwsze skuteczny a po drugie wiarygodny w tym co robi. Jeśli chodzi o umiejętności mam również na myśli te miękkie jak empatia, komunikacja itd. Te oczywiście są bardziej wrodzone i mniej wyuczalne ale też możemy na nie wpływać. Jest też trochę tak, że naturalnie tego typu zawody selekcjonują osoby z pewnymi predyspozycjami. Piętro wyżej w tej piramidzie znajdują się umiejętności biznesowe....bo przecież jaką pasją by to zajęcie nie było, to jest to praca. Każdy z trenerów jest przedsiębiorcą, taką małą firmą która musi mieć uporządkowane sprawy księgowe, poruszać się swobodnie w podstawowych zagadnieniach prawnych, podatkowych oraz potrafi zarządzać pieniędzmi. Tu widzę spore braki do nadrobienia u wielu osób. Pamiętajcie, że absolutnie każdym biznesem, bez względu na jego skalę trzeba sprawnie zarządzać aby wykorzystać z niego cały możliwy potencjał. Poprzez błędne decyzje, brak wiedzy, zaniechania można natomiast tracić i "przepalać" masę ciężko zarobionych pieniędzy.

I wreszcie na szczycie tej piramidy są u mnie marketing, PR i budowanie marki specjalisty. Niestety niemal codziennie obserwuję odwrócony model tej piramidy, czyli sytuację kiedy osoby zaczynają od działań PRowo-marketingowych w momencie gdy brakuje im jeszcze podstaw. Pozyskanie klienta to nie jest wielki problem. Miarą sukcesu jest utrzymanie go na całe lata i cały czas proponowanie nowych i odpowiednich rozwiązań, a do tego sam wizerunek nie wystarczy.

***
"Chciałbym, żeby nasza branża przenikała się działaniami z branżą medyczną i rehabilitacyjną, aby nasze działania miały wysoki, jasno określony priorytet zdrowotny."
***

Aktualnie współtworzysz Polską Federację Fitness. Co jest Twoją misją?

Temat Federacji to temat rzeka, myślę że można by poświęcić na niego zupełnie oddzielny wywiad czy rozmowę.
Jest to piękny projekt, który cały czas się rozwija. Praca w PFF daje mi ogromną satysfakcję i niesamowicie mnie rozwija. Mamy kilka głównych tematów, którymi się zajmujemy – są to m.in: kontakty ze stroną rządową w kwestiach związanych z pandemią, wsparcie prawne i organizacyjne dla klubów, temat współpracy klubów z pośrednikami, który uważamy, że powinien ulec zmianie oraz cały ogromny temat edukacyjny, aktywizacyjny i uświadamiający zarówno klientów, jak i decydentów o potrzebie zdrowego ruchu i jej wpływie na zdrowie społeczeństwa. Właśnie te tematy są mi najbliższe.

Chciałbym, żeby nasza branża przenikała się działaniami z branżą medyczną i rehabilitacyjną, aby nasze działania miały wysoki, jasno określony priorytet zdrowotny. Aby to osiągnąć potrzebny jest szereg zaplanowanych działań, które już mają miejsce. Publikujemy ciekawe badania potwierdzające wpływ aktywności na zdrowie i odporność, sami zlecamy tego typu badania. Rozpoczęliśmy kilka bardzo ciekawych projektów zarówno ze wsparciem strony rządowej, jak i prywatnego sektora medycznego, myślę że niedługo będziemy mogli podać interesujące szczegóły. Jestem przekonany, że w określonym czasie tego typu działania po pierwsze zmienią sposób postrzegania naszej branży i przestaniemy być wrzucani do jednego worka z cyrkami i klubami nocnymi a po drugie wpłyną na wzrost penetracji rynku, który od jakiegoś czasu zatrzymał się na poziomie około 7.8 % i nie chce drgnąć do góry.

Gdybyś mógł coś doradzić młodym ludziom, którzy zaczynają stawiać pierwsze kroki w zawodzie trenera?

Myślę, że odpowiedziałem na to pytanie w punkcie 6-tym. Sam przeszedłem taką drogę i taki sposób rozwoju proponuję młodym trenerom, z którymi współpracuje. Musicie mieć precyzyjny plan na swój rozwój w wymienionych powyżej aspektach. Konsekwentnie, metodą małych kroków, realizujcie swoje założenia i cały czas szukajcie nowych rozwiązań. Warto pytać i podglądać ludzi którzy odnieśli sukces oraz śledzić drogę jaką przebyli. To świetna praca, która daje ogromną satysfakcję i możliwości zarobku. Powodzenia:)

Dziękujemy!

Polecamy także:

Piotr "Szmexy" Tomaszewski

"Najtrudniejsza jest zmiana myślenia" – rozmowa z Piotrem "Szmexy" Tomaszewskim

x
Zapisz się do newslettera