Skutkiem zamykania gospodarki są bankructwa lub znaczna redukcja kosztów, w tym pracowniczych. Dodatkowo rekompensat za utrzymywanie lockdownu nie starczy dla wszystkich przedsiębiorstw, którzy ucierpieli w wyniku ograniczeń. Rzecznik szacuje, że pomoc ominie 20-30% z nich.
Jak wskazuje, rzecznik – często zamyka się daną branżę, a pomoc rządowa rozdysponowana jest nie po branży, a po PKD. Rząd nie chce przydzielić pomocy każdemu przedsiębiorcy, któremu przychody spadły min 70%, bez sprawdzania PKD.
Zdaniem Rzecznika utrzymywanie lockdownu nie powoduje spadku zakażeń, a już na pewno nie w szybkim tempie. Przykładem jest województwo warmińsko-mazurskie, gdzie po miesiącu zamknięcia nie spadła liczba zakażeń. Znacznie lepiej byłoby umożliwić działalność firmom, zwłaszcza, że większość branż (w tym branża fitness) ma już wypracowane, wspólnie z GIS, procedury sanitarne, w których mogłaby działać.
Dodatkowo, jak wskazuje Rzecznik podczas lockdownu państwo zadłużyło każdego Polaka na 5 tys zł. To koszt emisji obligacji o wartości 2 mld zł.
Innym krajem, którego też nie stać na lockdown, jest Hiszpania. Tamtejszy rząd postanowił nie zamykać gospodarki i umożliwić funkcjonowanie wielu usług w ścisłym reżimie. Otwarte są m.in. Restauracje i bary. Skrócono jedynie godziny ich funkcjonowania, do godz 18.00. Czasowo jednak Hiszpania wprowadziła do 9 kwietnia zakaz podróży między regionami i zakaz przyjmowania gości w prywatnych mieszkaniach.
Inne, bogatsze kraje Europy, wprowadzają m.in. godzinę policyjną czy zakaz opuszczania miejsca zamieszkania bez ważnego powodu. Z Anglii z kolei nie będzie można wyjechać za granicę bez ważnego powodu. Za złamanie zakazu grozić ma wysoka kara finansowa.
Polecamy także: